Ostatnie 3 dni spędziliśmy w Singapurze, muszę przyznać, że jestem pod jego ogromnym wrażeniem, miejsce z tych, które pokazują Azję z innej strony niż ta dotychczas mi znana.
Krótkie info: na powierzchni większej od Warszawy, a mniejszej od Berlina żyje 5,5 mln ludzi, Singapur po wielu latach rządów Wielkiej Brytanii, dopiero od 1965r jest niepodległym krajem. Swoją pozycję zbudował dziękim portowi przeładunkowemu drugiemu największemu na świecie, srednie wynagrodzenie to 4 tys dolarow singapurskich (1 dolar to ok 3zl). Państwo miasto niezwykle czyste, ludzie uśmiechnięci (moze nie tylko dobrobyt, ale tez fakt, że wiodąca religia jest buddyzm na znaczenie?:)), bardzo pomocni, w zasadzie sami zaczepiaja cie pytaniem czy pomoc.
Jednocześnie to kraj wielu zakazów: za żucie gumy, za jedzenie w metro, za śmiecenie, grozi kara 500 dolarów. Karany jest też homoseksualizm (więzieniem) a posiadanie narkotyków karą śmierci! Obowiązuje silna cenzura, więzienie za wypowiedź przeciwko władzy. Oddano sporo wolności za ten porządek i dobrostan, ale jednak dla wieku to eden i liczba mieszkańców wciaz rośnie. Państwo o mocno ograniczonej powierzchni rośnie do góry, ale wieżowce pięknie wpasowują sie w krajobraz, współgrają z kolonialnym Singapurem, widać maja dobrego architekta miasta;)
Przekraczjąc granicę z Malezją mocno odczuwa się ceny. W Kuala Lumpur za 250zl mieszkaliśmy na 23 piętrze w 3 pokojowym apartamencie, w Singapurze za 300zl mieliśmy pokoj 8 metrow kw bez okna;)) Można zjeść w tajskiej budzie za 5 dolców albo w restauracji za 30 (podobały nam sie te za 5;)).
Gardens by the bay koniecznie do zobaczenia, Marina Bay Sands (wieżowiec na 3 nogach z dachem w kształcie łodzi) góruje nad miastem i jest piękną budowlą, wieczory do spędzenia na starym mieście - miasto żyje, mnóstwo knajpek i muzyki na żywo.
Na wyspę Sentosa warto pojechać dla oceanarium i zobaczenia sztucznie usypanych plaż.
Na koniec lotnisko Changi, no takiego cuda to ja nie widziałam! Żywe drzewa, dywany, przepiękne butiki, toalety pałacowe a w kabinie na ścianie krzesełko, żeby ta bidna matka też siusiu mogła zrobić a nie zastanawiała się jak wózkiem wjechać do kabiny;)))
Polecam, zdecydowanie, poszerza optykę:)